www.polana.fora.pl

Kilka dni temu mi się śnił i raczej jest już nieaktualny ale może komuś się do czegoś przyda.
Jeszcze na jawie obudziła mnie córka, wiec poszłam ją przykryć i uciekłam dalej spać. Ale przyśniło mi się, że przyszła do mnie z płaczem. Zaprowadziłam ją do jej pokoju. Będąc na korytarzu zobaczyłam cień w jej pokoju, a kiedy wchodziłam do niej poczułam jakbym się z kimś mijała w progu. Uznałam, że to złudzenie. Ale córka bardzo się bała. Ten cień przeniósł się na schody i nas obserwował. Córkę w końcu uśpiłam ale chyba w naszej sypialni. Cały czas czułam przeraźliwy chłód i czułam czyjąś obecność. Żarówki nie działały nigdzie. Ani w pokoju córki, ani w łazience, a na schodach jak chciałam zapalić to okazało się, że są trzy wielkie żarówki jak dzbanki... i tylko jedna troszkę słabo zaświeciła i zgasła. No ale weszłam do tej łazienki i tam było chyba najgorzej. Zaczęły się dziwne dźwięki w rurach. Tak jak cienie mogłam ignorować tak tych dźwięków nie. Przypominały te z horrorów, gdzie jakaś czarna maź wyłazi z rur, a że wyobraźnia we śnie działa wiadomo jak więc szybko uciekłam z łazienki i udawałam, że śpię. Nie schowałam głowy pod kołdrą, bo wiedziałam, że to jest bez sensu. Ale jak się obudziłam to czułam chłód w zatokach i trochę mnie bolały. Czułam jakby zimna woda przepływała przez zatoki. Potem zaczęły mnie boleć straszliwie plecy i łopatka tak, że oddychać nie mogłam przez dwa dni. Przewiało mnie pomimo tego, że zimą częściej do córki wstawałam, a bywało nawet 13 stopni nocą i nic mi nie było.
Ogólnie sen był bardzo realistyczny i nie wiem czy przeniosłam swoje lęki do snu czy faktycznie zobaczyłam to, czego tak się obawiam. Wiem, że ten sen mnie wzmocnił bo koszmary zniknęły i strach się zmniejszył. A co do tych żarówek to może oznaczać moją trójkę, którą mam do rozpracowania i to był znak, że została mi jedna rzecz i może już ją nawet rozpracowałam, skoro zgasła Wink

...ze sie zapytam tylko.
a linke z haczykiem zaczepilas w koncu w ten korytarz ze schodami, czy tak bedziesz dawac energie, bo masz jej moze za duzo, albo cos?
taki energetyczny striptis, albo wez podrzuc mi troche, bom spiaca wciaz i leniwa.

do roboty

I tu mnie masz bo jak mi raz się udało to uznałam, że spróbuję bez linki i później o niej zapomniałam. Ale ja mam bardzo dużo energii, starczy jej dla wszystkich Wink

Poza tym z linką u mnie jest ten problem, że jak tylko wrócę do innych spraw to się odczepi. Możesz mnie uznać za sadomasochistkę ale bez ochrony więcej się nauczę i będę silniejsza jeśli mi się uda.
Spróbuję dzisiaj wywołać ten sam sen i uwierzyć, że tym razem się nie boję i pokonam cienie. Muszę tylko nauczyć się podnosić wibracje na zawołanie. Swoją drogą wiesz może co to mogą być za byty? Czy są tak niebezpieczne, że bez ochrony nie dam sobie rady?

Chyba się pogubiłam Smile

Tu też piszesz o lince z hakami
http://www.polana.fora.pl/snienie,76/spotkanie-po-latach,3573.html

W innym poście były linki. Chodziło nie o sen tylko o to, że bałam się schodów u mnie w domu :] Miałam zarzucić linką i dać znać ale tego nie zrobiłam bo myślałam, że sama dam radę. Później przyśnił mi się ten koszmar ale po nim znowu poczułam się silniejsza. Kurcze, wydaje mi się, że wiem co muszę zrobić ale nie potrafię się za to zabrać. Będę próbować do skutku, a w ostateczności spróbuję z linką. Sami piszecie ciągle, że ja wiem najlepiej co jest dla mnie dobre. Tak więc nie odrzucam pomocy ale czekam aż nie będę wiedziała co dalej.

No i gra gitara Smile

Jeszcze tylko żeby ten mecz Twoich gości nastroił bardzo pozytywnie, to znaczy żeby dobry był i wygrali Ci których obstawiają,
to i skrzypce Ci zagrają Wink

Chyba ją zaczepiłam.

Slicznie,
patrz na kolory linki, a kiedy bedziesz patrzyla na samym poczatku pusc w Jego strone energie bezwarunkowej milosci. i nie patrz na to, ze placze, obiecuje, trzymaj linke z ta energia, pokaz Jemu, ze Go kochasz od tak bezwarunkowo, ze to Twoj dom i nie zyczysz sobie Gosci, ciagle tylko i wylcznie bezwarunkowa i nic wiecej, do domu juz nie wejdzie, bo jest w drzwiach ochrona, jak Ci bedzie latal, rzucal sie itp to nasil energie bezwarunkowej milosci, jak bedzie grzeczniutki mozesz lzej.
ale kolor linki jest najwazniejszy, aby nie dac sie sciemnianiu, udawaniu Istoty, to linka po zakonczonej robocie musi byc ciagle bialego koloru, jezeli kolor bedzie staly bialy to pusc linke - On juz dawno odszedl do siebie.
Nie pracuj z energiami strachu, bo One zywia sie ta energia i tylko chlopczyna wzmocni sie.
Chyba, ze chcesz pocwiczyc trochę to podaj troszeczke obawy od siebie, badz niepewnosci. nie puszczaj linki On tylko straszy.
Gdybys widziala, ze podchodzi do Ciebie to nie pekaj
Ochrone masz jak banka, jajko, czysta, przezroczysta, gdyby podszedl do bedziesz widziala Go jakby byl glonojadem - przyssie sie do ochrony jak do szyby, po ktoredj splynie, bo banka jest czysta, sliska, bez zadnych zadziorow, kolcy itp bo tak ochrona ma wygladac. mozesz ja sobie wzmacniac, pucowac, zmienic barwy ochrony.

Trzymaj sie i pamietaj energia bezwarunkowej energii najlepsza jest na Demony - nic innego!
za zadne skarby swiata nie mozesz sie bac - bo wtedy rosna.

buziole i kocham Cie

A nie można ich zmienić? Nauczyć żyć bez potrzeby zabierania energii innym? Jeśli nie ja to znajdzie sobie kogoś innego.

Dobra, nie wierzę żeby udało mi się tak szybko ale zdam relację co widziałam. Straszył mnie jeszcze gorszym koszmarem niż mi się śnił i tym, że mnie zaatakuje jak wyjdę z sypialni, a jak próbowałam teraz zasnąć to leżąc na boku czułam zimno przy uchu jakby mi dmuchał. Ale nie dałam się i wzięłam linkę i starałam się przesyłać jedyną energię jaką mi poleciłaś. Kilka razy gwałtownie na mnie skoczył z góry ale tak jak pisałaś tylko liznął ochronę Razz

Nie wiem ile to trwało, widziałam różne kolory energii ale najczęściej była biała ale wyglądało jakby po prostu linka zmieniała kolor. W pewnym momencie uderzyło z tej liny tak jasne białe światło, że oświetliło całe schody i fragment korytarza na piętrze. Zwiał mi chyba do sypialni aż w końcu z podkulonym ogonem minął mnie i wyszedł.

W razie czego ta linka nadal jest na schodach i cały czas tak świeci. Poza tym jak linka zaświeciła przestałam czuć zimno. No i poczułam wibracje te co zwykle.

Głupio się czuję pisząc o tym ale zaszalałam wczoraj w nocy. Dla pewności złapałam za linkę i zobaczyłam, że nadal jest coś nie tak. Czułam, że ktoś opuścił dom ale natręt jeszcze w nim jest. Kazałam pokazać się wszystkim, którzy są w tym domu i zobaczyłam kilku na piętrze. Wyglądali nawet komicznie bo próbowali brać mnie na litość, że jak to tak, całą rodzinę chcę na ulicę wyrzucić... Potwór ze mnie jakiś, no... Jak już się upewniłam, że wyszli poszłam do sypialni, gdzie uciekł natręt. Skubaniec jest mocny bo tylko czekał aż będę w półśnie i będzie mi ciężko go wygonić. A potrafił nawet bez powodu wywołać strach. Przez całe życie moją jedyną ochroną była świadomość i pewność siebie. Byłam zbyt daleko od linki ale udało mi się poczuć bezwarunkową miłość i przyszło mi do głowy, żeby wyciągnąć do niego rękę. Spodziewałam się, że będzie świecić jak ta linka i tak też było. Od razu zwiał z sypialni bez marudzenia. Zdziwiła mnie tylko jedna rzecz... coś mi się przykleiło do dłoni albo z niej wyrastało... Widziałam tylko różowe rysy, jakiś wzór... Światło było zbyt jasne i nie widziałam całego wzoru. Nie medytowałam, nie spałam. To wszystko działo się na jawie i nawet jak otwierałam oczy to i tak to widziałam. Nie potrafię tego wyjaśnić... Duszą to widziałam... Nagle usłyszałam płacz córki i jak krzyczy "przestań" Jak mnie szlag jasny trafił, nagle znalazłam się w pokoju córki, wywaliłam go, trzasnęłam drzwiami tak, że huknęło i dmuchnęło. Jak go wygoniłam to się uspokoiłam i oświetliłam klamkę, myśląc, że nie przejdzie... Chwilę poczekałam i wróciłam do sypialni. No i niestety znalazł inne wejście, bo córka znowu w płacz. Mnie znowu szlag więc wskoczyłam do jej pokoju, dmuchnęłam tak, że wszystko z jej kołdry wyleciało przez zamknięte okno, jeszcze trochę oczyściłam tę kołdrę. Co dziwne zasłony było odsłonięte, chociaż zawsze je zasłaniam. Poza tym całą kołdrę oświetlał księżyc. Delikatnie położyłam ochronę na kołdrę córki, czułam ze księżyc pomoże i czuwałam przy niej dłuższą chwilę. W końcu poszłam spać, a córka już do rana się nie obudziła.

Nie mam pojęcia czemu tak robiłam. Całkowity spontan Razz

Wiem, wiem Kahlan, zed czekalas na odpowiedz i to bardzo.
wczoraj padl mi net, znaczy zostal znowu zezarty, wiec nadawalam w astral, ze:

Gdyby tak zaczac zmieniac negatywne istoty, badz zabijac je, to z czasem my sami stalibysmy sie takimi samymi istotami. nasycenie zlej energii wyssalaby nas z tej, ktora w sobie posiadamy, ktora te nagatywne istoty zywia sie.
wszelkie zmiany na sile to juz manipulacja, a temu zdecydowanie mowie NIE.
bo to w ogole nielatwy temat poruszylas, dlaczego nie zmienic np demona w aniola tak dla przykladu.
Pewnie, ze dobrze by bylo gdyby astral byl czysty z negatywnych Istot, natomiast trzedba tez pamietac, ze w astralu duzo jest tez energii pozytywnych i nagatywnych pochadzacych od nas samych.
eeeee teraz nie moge pisac tym, bo ten temat zasluguje na wiecej czasu ode mnie i wiecej skupionych mysli, a teraz to musze dzieciaki polozyc spac, zeby moc myslec konstruktywnie - mam taka nadzieje.

wiec do nocy.

Dziękuję za odpowiedź Smile

Ale ja nie chcę niczego na siłę zmieniać. Jestem tylko ciekawa czy to byłoby możliwe. Co by się stało gdybym dogadała się z jakimś bytem i spróbowałabym mu pomóc? Powolutku ale systematycznie. Nie, żebym próbowała Wink

Tak w ogóle to czuję się jakbym wypisywała totalne bzdury tam wyżej ale z drugiej strony od tego czasu dom stał się nagle taki cichy, przyjemny. Zrobił się nagle taki większy... Nawet mąż to odczuł chociaż o niczym mu nie wspominałam, zrobił się spokojniejszy. Córka też już się nie boi chodzić na górę i nawet przestała marudzić bez powodu czyli też jest spokojniejsza. Może to tylko moja wyobraźnia i wszyscy odczuli tylko zmianę mojej energii ale nie zmienia to faktu, że czuję się jakby mi ktoś w końcu dał oddychać...

kiedys zapytalam w Tyncu, dlaczedgo istoty negatywne, juz nie nazywalam po imieniu, czesto podchodza do nas, czesto mowia, ze sa Aniolami, Archaniolami, Jezusami itp. w odpowiedzi uslyszalam - poniewaz sa slabsze od nas. odpowiedzi nie rozwineli, ale, alee po dlugim czasie pracy czy to w egzrocyzmach, czy w oczyszczeniach osob, pomieszczen, miejsc zrozumialam bardzo duzo, czasami nosilam a to guza astralnego na glowie bo mnie gdzies zawialo, albo dupa troche bolala, bo jeszcze nie byla taka twarda jak jest teraz. Najwazniejsze Anno, to to, zeby pracowac najpierw ze soba, pozniej nad soba, a pozniej to mozna jezeli sie chce i czuje sie wewnetrzna potrzebe bycia w Tutaj i w Tam, ale wciaz pamietajac najpierw o porzadkach we wlasnym podworku.
mozna wyczytac wiele informacji o Demonach, Energiach, Milosci, Nienawisci, Bólu i Błogości, ale kiedy nie dotkniemy tego sami, kiedy nie osiagniemy czegos, kiedy nie poczujemy, kiedy jak Ty nie zarzucimy pierwsszej tej linki to nie poczujemy tego wlasnie bakcyla na rozwijanie najpierw siebie. bo tak naprawde moim zdaniem oczywiscie, rozwijajac siebie dzieki temu rozwija sie caly swiat, ktory nas otacza. a ze czasami przypaleta sie jakis przeszkadzacz, ktry najpierw niezle narozrabia zanim go zauwazymy, to nie nalezy sie przejmowac - jest tego pelno, gesto i duszno.
Bardzo dobrze zrobilas, ze napisalas tyle i nie blokowalas tego, poniewaz w taki sposob po1. uczysz sie pracowac z Demonem, po2. uczysz sie jego zachowan, po3. zapamietujesz sygnaly jakie zaczal wysylac kiedy go namierzylas, po4. juz wiesz, co potrafi zrobic, po5. juz wiesz w jaki sposob potrafi halasowac, po6. juz wiesz w jaki sposob mozesz ewentualnie pomoc komus innemu, po7. jestes o wiele madrzejsza, niz bylas jeszcze miesiac temu.... i tak wypisywac moge bardzo dlugo i namietnie tych punktow, a tak naprawde sama czujesz i widzisz zmiany jakied zaszly u Ciebie, w domu i wsrod bliskich.
A ze po kazdej takiej pracy, trzeba posprzatac Wink

to:
zawsze robilam tak, w czasie kiedy moglam sobie odleciec mentalnie, badz przed snem, a mialam jakies miejsce do posprzatania to bralam mojego wymyslonego mopa i szorowalam pomieszczenie.
wymyj schody, sciany, sufit i rozgladaj sie...chociaz syf bedzie znaczy brudno tak jakos, to mozesz spotkac, ale nie musisz Dusze, do ktorych Demon byl podczepiony i pobieral energie. kiedy je spotkasz to najprosciej jest pomoc takiej Duszy poprzez umycie, nakarmienie i podarowanie cichego konta do spania i zapalenie swiatla w swiecy. podpalajc swieczke, mysl o Duszy, ze to dla niej i niech odejdzie wraz ze swoimi Opiekunami Duchowymi.

trzymaj sie Kochana cieplutko
za_mgla

Widzę zmiany ogromne. Jeszcze czuję, że próbuje mnie straszyć ale teraz już bardzo słabo jakby sam się bał mojej reakcji... Albo ja po prostu odbieram to o wiele słabiej.

No to czeka mnie długa noc, albo kilka nocy Razz

Aniu Kahlan,
jesteś raz że wzmocniona, dwa że chroniona, trzy bardziej świadoma i wiesz, że jesteś już znacznie silniejsza od swego strachu, który być może wynika z iluzji.
A nawet jeśli jest on racjonalny, to TY jesteś Panią swej przestrzeni, a strach nie ma prawa zakłócać Ci Twojego miru domowego i normalnego życia Twojego i Twoich Bliskich.

Jeśli Ty to wiesz, to strach wie tym bardziej i umyka przed Tobą ...
Niebawem się pewnie wyprowadzi.