www.polana.fora.pl

Ania (że odwołam się do słów Sary) na pewno jeśli dane Ci jest doświadczać takich "rzeczy", to i masz zapewniną super opiekę. Więc spokojnie Smile

Pozdrawiam Smile

Ciacho -powiem że przez moment zalałam się zimnym potem i poczułam strach ale tylko przez chwilę -przytulam mocno Smile

Saro mój samochód od lat chodzi jak ideał,tylko lać i jechać a tu bach.
Mało tego dostałam sygnał w piątek -zgasł mi ale po jakiejś chwili odpalił.
Wtedy miałam całą sobotę na pojechanie do warsztatu-zignorowałam to i dzisiaj zepsuł się na całego.
Chociaż powiem szczerze że pomyślałam przez chwilę że jakaś duszyczka złośliwa mi dokucza.

Buziaki Smile

Opisze dzisiejszy... tyle ile pamiętam.

Ktoś mi mówi, kobieta, która jest ze mną w tym śnie, że moi sąsiedzi - ta rodzina, są z TAMTĄD. Pokazała mi jak TAM się dostać (nie zapamiętałam Sad

) (są dziwni fakt). (potem dziura) A potem widzę mężczyznę (po tamtej stronie). Jestem przeszczęśliwa, rzucam się na niego z radości, aż na nim zawisam. Cieszymy się z tego spotkania. Jesteśmy w jakimś miejscu, wiem, że to jakaś niby szkoła. On kładzie się na stole (taki dość toporny, nogi - krzyżak) i mówi, że musi spać (taką ma naukę). Pokazuje mi kartkę, gdzie "zakolorowinych" jest sporo kwadracików (coś jak kalendarz). Tyle czasu ma spać. Kładę się koło niego, bo on musi spać, żeby z nim pogadać. (a potem dziura). Wracam (do rzeczywistości) i się okazuje, że jestem w jakimś hotelu, na wyjeździe (hotem bardziej przypomina schronisko). Widzę wychodzące już osoby. Nie było mnie i wszyscy się już rozjeżdżali. Jestem w pokoju. Patrzę na "swoje" łóżko, podnoszę kołdrę, leży dziewczyna i mówię do dziewczyny - wszyscy wyjeżdżają, trzeba się pakować. Jesteśmy tam we trzy, bo jeszcze jakaś jedna jest. Krzątamy się pakując. Ściągam poszwy z pościeli i się pakuję do plecaka.
(planuję wyjazd w marcu, do hotelu, ale... nie do takich warunków Wink

)

Moze spotkaliscie sie z Adamem Question

Z Adamem????

Naszym, z Polany Smile

On tez probuje rozeznawac sie w astralu, a lektura naszych postow laczy nas.

Wieszzz Jola... raczej mało prawdopodobne... nie rzucam się obcym (sorki Adam, ale tak jest prawda) facetom w ramiona... nawet we śnie Wink

hehehe a ja we śnie często podrywam i to nie mając świadomości, że śnie.

Że tak dociekam i dojaśniam... Ja tego kogoś świetnie znałam, super się z nim czułam i byliśmy sobie bliscy Smile

Ja to opisuje, bo... co to było? moja 'wędrówka', sen?

Wedrowka w snie na pewno.
I przyciagnal Cie w to miejsce jakis wyklad.
Jak bedziesz wedrowala juz swiadomie, to takich "przyciagnietych spiochow" tez bedziesz spotykac.

A Adam, to byla taka hipoteza. Bo ten Ktos mowil, ze musi sie teraz uczyc "spac".
Wiesz, po drugiej stronie plec nie gra tej roli co tu, a wiec i konwenanse ulegaja zmianie.
Tak serdeczne witanie pozbawione bywa wogole podtekstu seksualnego, czy nachalnosci...
Bywa sie tam bardzo dzieciecym w dobrym sensie tego slowa...

Doznanie było super.... i tak mi się w tym wszyskim jeszcze utrwaliło, że jadę w marcu na jogę w góry. Może to się jakoś ze sobę wiąże/zwiąże.
Wędrówka, wędrówka.... super... jeśli moje dusza sobie swobodnie wędruje, to fajnie, znak, że się rozwijam :0
Dziękuje Jola Smile

Prosiłam Przewdnika o spokojną noc, bez snów, a jeśli.. to z miłymi i ważnymi snami.. Miałam ten sen nad ranem. Z ojcem.
Ojciec imprezuje z kimś, jakimś kolegą chyba. Jesteśmy też my - ja i mama. Jakby to imprezowanie było nie ok. Potem idziemy ulicą (ja i ojciec). Widzę ludzi, których mijamy. Ojciec mówi, że po tylu latach to się wie. Mówi o ludziach, którzy patrzą, kiedy ich mijamy. Wielu z tych ludzi to obserwatorzy (czy jak ich nazwać, ojciec z racji swego doświadczenia rozpoznaje ich). Widzę też plakat. Dotyczy tej 'obserwacji'. Jest na nim hasłowo o ojcu. Początek nazwiska i coś jeszcze (innego nazwiska niż faktycznie!). A potem widzę jakiegoś mężczyznę, który ogląda twarz ojca i mówi szkoda, że w czoło, a nie w policzek. Ojciec strzelił sobie przez poduszkę prosto w czoło.
Jakiś koszmar normalnie, jakaś inwigilacja, potworne. Od rana już mi trochę umknęło, ale i tak jest potworny...

Dzięki pomocy Asteraki już wiem o co chodzi... o presję. Więc sobie odpuszczam (wobec taty)

A dziś się z nimi spotkałam. Ale było super Smile

Mama mówi - nie powinniśmy byli wyjeżdżać. A ja im pokazuje takie otwarte półki i mówię, że mi Gosia (Interpretator ma poczucie humoru Wink

) pomogła przy tym, co mam zachować. Poukładałam rzeczy rodziców na tych półkach a niekóre na górnej półce, niepotrzebne. Mama powiedziała że się wybiera, tato, że nie (szczegółów nie pamiętam). I jeszcze pytam mamę - czy wy się widzicie? bo nikt mi nie chce tego powiedzieć? Nie odpowiedziała mi, ale zrozumiałam, że tak. A potem mi powiedziała, że mam przetłuszczone włosy i muszę je umyć. (wiem, że włosy to myśli i przekonania, więc powinnam coś odświeżyć)
Oj dobrze było ich zobaczyć w takiej zdrowej, cielesnej postaci, pogadać i pobyć z nimi Smile