www.polana.fora.pl

Zdałam, nie zdałam.. to kwestia radzenia sobie z czymś, myślę...kolejne próby...

To takie moje' dumanie' Aniu... nie żadne tam ocenianie.
Jedna myśl - test, druga - żeby zrobić krok dalej - za te drzwi Wink

Sam fakt, że rozmawiamy o tym czego nie widać czyni nas świrniętymi Wink

Po przeczytaniu Waszych postow,
zaczelam sie zastanawiac hmmm gdzie taki duzy szpital nam wybuduja. Smile

pozdro

Mój dzisiejszy z obojgiem rodziców..

Ćwiczyłam jogę, gdzieś w jakimś przestronnym miejscu, chyba na wyjeździe. Bardzo mi się podobało. Koło mnie ćwiczyli inny. Prowadziłam też przez moment zajęcia. Trwało to dość długo i widziałam/uczestniczyłam w tym/ bardzo wyraźnie
A potem (być może w swoim przepokoju) rozmawiam z mamą. Nie pamiętam o czym. Bardzo swobodnie. Widzę ją super wyraźnie, jest taka dokładnie jaką była. Patrzy jak ćwiczę. Coś nam się schodzi w rozmowie na tatę. I mama mówi, że to on. Widzę schowaną w czarną rękawiczkę dłoń (i tylko tyle), trzymającą klamkę (od środka mieszkania). Podchodzę i przytulam policzek do tej dłoni...

(wczoraj byłam na zajęciach jogi, a w marcu jadę na jogę wyjazdową, na dłużej)

Czy to pożegnanie??

Kochane Ciacho Smile

Moje skojarzenia co do tego snu sa takie :

Pierwsze skojarzenie to takie, ze Mama widzi w decyzji Taty , co do wyboru przez niego Terytorium Systemów Przekonan poza religiami - coś 'złego', 'czarnego'....obawia sie o niego, jak wczesniej o ta Twoja jogę ........i dlatego -przy okazji jogi jakby w tle - rozmawia z Toba na jego temat, i zwraca Ci uwage na to, ze Tata chce 'wyjśc'( iśc dalej ) , a ma czarną rękawiczke ... a rekawiczka wg sennika oznacza czasami ostrzezenie przed błedna decyzja ....

Drugie skojarzenie : Tata nie moze podjac decyzji przejscia dalej, bo czasami wplywaja na niego jakieś czarne, zlosliwe dusze, ktore 'trzymaja klamke od drzwi od wewnątrz .....

(spotkalam sie wielokrotnie z tym, ze jak tylke niektore dusze wybierały wolnośc pogladow, to natychmiast czarne slicznoty zaczynały na nich swoje naciski, aby wrociły do wyznawanych religii, bo to zapewnia im utrzymanie dotychczasowej sytuacji na Ziemi , w ktorej robia, co chca )

Trzecie skojarzenie : Tata rzeczywiscie jest juz 'na wyjsciu '....i wtedy hurrra

Poprosze Pomocników, aby zaglądneli do Was , i zobaczyli, ktora z tych wersji jest prawdziwa

...ale intuicyjnie optowałabym za pierwszym skojarzeniem .....
a wtedy te obawy Mamy moga wplywac na samopoczucie Taty i jego decyzje ...

Proponowałabym, abys moze porozmawiała z nimi wszystkimi o prawie do samostanowienia, o prawie do wlasnych wyborów ....o tym, ze mozna wierzyc w Boga Ojca, oraz w to, ze Jezus naprawdę sie urodził na Ziemi , i był jedna z osob' boskich ', czyli takich, ktore umieja juz egzystowac na planie wibracyjnym siodmym, czyli boskim, mozna wierzyc w Ducha Swietego jako grupy wysoko rozwinietych dusz, równiez egzystujących na planie boskim, a mimo to wybrac w niebie tereny wolne od ograniczen poglądów .....

(opisy 'Pustych Nieb' u Moena w ' Podrozy do Ojca Ciekawosci ' wystarczajaco pokazuja, jak mozna daleko zajśc w ograniczaniu wolnosci mysli .....)

ciepełko dla Ciebie i Twoich 'Aniołków' Smile

No nieźle! Mi się dzisiaj śniło, że zgubiłam swoją obrączkę. Siedziałam na jakimś wielkim puchatym fotelu rozmawiając kimś i nagle zauważyłam, że jej nie mam. Zaczęłam szukać wokół siebie, a tam - dwie inne obrączki, jakieś takie stare, zaśniedziałe i broszki - takie ładne, starego typu m.in. z czerwonych korali - takie jak chyba nasze babcie nosiły - tak mi się skojarzyło... Sen nie trwał długo i do jego końca niestety jej nie odnalazłam Sad

A w internetowych sennikach wróżą z tego samo nieszczęście - może Wy macie jakąś interpretację?

Bardzo, bardzo pięknie dziękuję Ci Saro Very Happy

Cudne jest to, że mówię nie swoimi słowami Wink

Pogadałam i po raz kolejny przeczytałam fragment o Pustych Niebach (i co ciekawe od razu zaczęło mi się chcieć spać Wink

)
Jestem bardzo ciekawa, co ustalą Twoi Pomocnicy Smile

Nieustająco jestem Ci i Twej Ekipie Pomocników wdzięczna Very Happy

Figo

Tak myślę, że to sen ku zastanowieniu... zaśniedziały metal może mówić o zdrowiu, a ponieważ to obraczka, to coś w związku. Koral - krew, co by jeszcze bardziej to zdrowie potwierdzało (takie moje skojarzenia)
Ale mam nadzieję, że błędne Wink

Pozdrawiam Smile

Hmmm ciekawe, niezbyt pozytywne, ale ciekawe Smile

Ja totalnie na interpretacji snów się nie znam...

A jak intuicyjnie i na podstawie tego co sama o swoich snach usłyszałam od innych (symbolach)... Ale czy się znam...to bym nie powiedziała Wink

zaserwowano mi we snie, piekne, zdrowe podgrzybki,
i wylezalam sie na pieknym, zielonym mchu.

pozdrawiam Smile

He, he, he, zbierasz siły ?

( [link widoczny dla zalogowanych] )

buziole dla Ciebie i męza Smile

Grzyby generalnie w snach nie są zajefajnym symbolem, no ale podgrzybki toż to eksluzywny rarytas, poza tym rozmarzyłam się myśląc o zielonym mchu........ Ja już chcę lato !!!!!!!!

Hej,
wiesz co Saro, bardzo ciekawe, ze wspomniałaś o babci. A to dlatego, że jednym z kolejnych moich ćwiczeń było kontaktowanie się z wybrana przez siebie osobą. W piątek późnym wieczorem zabrałam się za to chcąc porozumieć się właśnie z babcią - nie znałam jej, bo zmarła przed moimi narodzinami, no i weryfikacja wydawało mi się, że bedzie prosta, bo zawsze mogłabym zapytać mamę. Jednak wzięłam się za to na tyle późno, ze tak się zrelaksowałam, że zasnęłam i skończyło się na etapie nękania Opiekuna, za co serdecznie Go przepraszałam Smile

W niedzielę po tym śnie powróciłam do ćwiczenia, ale wydawało mi się nie udane - mało widziałam, praktycznie niewiele widziałam, a jak zobaczyłam przypiętą do swetra babci broszkę z mojego snu to już w ogóle sobie odpuściłam sądząc, że moje myśli i sugestie tego dnia są wyraźnie silniejsze. Pamiętam, ze widziałam wtedy kuchnię moich rodziców i ich kłócących się i babcia jakby powiedziała, że to nie do końca jego wina i teraz tak sobie myślę, ze to może siebie i męża widziałam, bo wieczór wcześniej sie go e tej kuchni czepiałam o jakieś bzdury? Hmmm muszę mamę zapytać o ta broszkę z czerwonych korali...
A podczas snu to chyba rozmawiałam z moją koleżanką, którą znam praktycznie od dziecka - dlaczego pytasz?
A żeby mój związek nie "zaśniedział" porywam w środę męża na randkę! Smile

Może na przestrodze się obędzie Smile

Wielkie dzięki i pozdrawiam

Ps. A podgrzybki brzmią smakowicie - sama bym sobie o nich pośniła... albo o torcie czekoladowym! Mmmmm już to widzę Wink

Ehhh nie, mama nie pamięta żadnej takiej broszki...

wyszeł z czerni, krzyki, strach- wysraszyłam się potwornie ,obudziłam się ze snu ale nie z tego ziemskiego, dalej sniłam, potem znowu się pojawił-zjawa w postaci mojego taty, ale on tylko wyglądał jak mój tato , a serio to wyglądał jak wymalowany trup ,próbowałam z nim rozmawiać-pytałam czemu mnie zostawił, z takim niezadowoleniem powiedział że zapyta jak wróci
W pewnym momencie pomyślałam że to nie on , że ktoś się podszył, był jakiś zły, mówił że mam dać spokój z tymi zdjęciami bo robię mu wstyd!siedzieliśmy na korytarzu w naszym domu , było ciemno, czułam chłód od płytek na ziemi, potem wyczułam znowu strach i jakby coś chciało wyjść mi z pleców i się obudziłam naprawdę
dziewczyny coś się musi dziać ! czuje że z tatą coś nie tak- pomóżcie mi proszę

Dołączył: 03 Mar 2010 Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów Płeć: Kobieta

To może teraz ja opiszę parę dziwnych snów i zdarzeń Smile

,

Zacznę od tego, że już w dzieciństwie obie moje babcie opowiadały mi o tym jak to widziały np swoich rodziców którzy przychodzili po śmierci odwiedzić pogadać..dać znać ze są. W sumie to przyznam się jakoś tak nie wierzyłam w to bo sama nigdy nic takiego nie widziałam. Babcia, która mieszka z nami w chyba 2001 roku przyszła do mnie i powiedziała ze przed chwila przyszła do niej sąsiadka pozeganc sie (ale do domu nikt nie wchodził) Okazało sie ze sąsiadka umarła.

rok później leżałam z K. on spał ja tez zasypiałam, tv byl włączony wiec coś mnie obudziło zeby go wyłączyć. I w tedy zobaczyłam ze na koncu łozka w naszych nogach siedzi malutka dziewczynka w blond wlosach slicznych lokach, bialej sukience wyglądała jak aniołek. Uśmiechnęłam sie do niej i ona do mnie polzoylam sie spac. W ogole nie widzialam wtym nic dziwnego dopiero na drugi dzien zatsanwialam sie czy to mi sie snilo czy naprawde ktos byl.

pol roku po tym lezalam w pokoju, czytałam ksiazke. W pewnym momencie musialam chyba zsnąć ale otworzyłam oczy i zobaczyłam ze na koncu lozka chowa sie jakis mężczyzna, ubrany na czarno z bardz ciemna karnacja, czarnymi włosami i złymi oczami, patrzył sie na mnie wystawała tylko ta glowa i w penym momencie zczal się wspinać w moja stronę a ja zaczęłam wrzeszczeć Razz

z tego czegoś wyrwało nmnie dopiero to ze ktos potrząsał mna żebym sie obudziła ale oczy miałam otwarte...

Dalej byly rozne takie dziwne rezczy ktorych nie pamiętam np jak mowilam do kogos kto był wpokoju zeby powedział cos temu czemuś z czerwonymi oczami zeby sobie juz poszło, czego j anie pamietam bo spalam.

Przez koleje lata juz nic takiego nie było tylko takie klasyczne koszmary.

Az do czasu wypadku K.
w noc kiedy to sie stalo sniło mi sie ze siedziałam w pokoju na srdku stała jasna trumna z białym wnętrzem, takim jakby atlasowym z falbanami. A w trumnie leżała kobieta. Rano gdy sie obudzialam pomyślałam ze znowu wróciły te moje męczące sny.

Ale to uczucie niepokoju zdenerwowania nie dawały mi spokoju. Zaraz po tym zadzownił mój brat zapytał czy stoję czy siedzę. A ja w glwoie juz wiedziałam co mi powie i jak to powie. Poprostu wiedzialam nie umiem nawet tego nikomu wyjaśnić jak to mozlwie ze cos takiego przyszlo do moje glowy. W tedy moj brat powiedial to zdanie o wypadku aja stwerdzilam ze wiem, nie zaskoczylo mnie to nie zszokowało.

Bo ja już to wiedziałam...

A dalej, każdy kto przeżył podobna sytuacje może sobie wyobrazić co sie czuje i jak człowiek nie dopuszcza do siebie mysli ze to koniec (tutaj na tym świecie), nawet jesli sie kogoś widzi w trumnie tak ślicznie wyglądającego chociaż od ponad tygodnia jego serce już nie bije. Przez ten tydzień szalałam az do momentu kiedy zobaczyłam go w trumnie tak spokojnie spal w jasnej trumnie z białym wnętrzem i falbanami dokładnie takimi samymi jak z mojego snu. Kiedy czas minał i trzeba bylo wyjść w mojej glowie siedizalo tylko jedno ze musze zostac z nim jak ona sam tam bedize cala noc co bedize jutro jak go zakopią do ziemi ? w tedy ktos z rozdiny powiedzial zebym nie plakala bo on utopi sie w moich łzach... nagle cos uderzyło dwa razy w trumnę nie byl to skrzypniecie ani nic takiego tylko takie dwa mocne uderzenia z prawej strony, taka nastała cisza ze widzialam ze polowa ludzi miała oche uciekać ze strachu Smile

i wtedy wszyscy sie rozluznili usmiechneli jak by wiedzieli ze to on. Tylko ja jedna nie moglam wyjsc z kaplicy ..wiec musieli mnie wyniesc na sile ...jeszcze przez okno patrzylam na niego jak spokojnie leżał...jak by spał.

Pożegnaliśmy sie...

w dniu pogrzebu bylo zimno poszlam do spowiedzi i opowiedzialam kseidzu wszytskie grzechy..ale nie moje tylko jego, nie wiem dlaczego ale tak łatwo mi to szlo tak spokojnie słowa same wychodziły bo znałam każda jego tajemnice a ksiądz w ogóle sie nie zdziwił ze ja nie mowie o sobie tylko o K. Moze K było to potrzebne?

Pózniej gdy bylam juz na cmentarzu (na którym były same sosny na około) wyszlo słońce, świeciło takim ciepłem, zawiał lekki wiaterk i poczułam ze cos spadło mi na głowę -byl to listek w kształcie serca z ogonkiem, ci którzy stali blisko zaczęli szukać na około gdzie takie drzewo może byc jak tu same sosny... listek schowałam. Smile

3 dni po pogrzebie zaczęły się sny z K w sumie bylo ich bardzo dużo, byly takie realne jak juz pisałam w innym poście to wszystko co mi sie sni wydaje mis ie ze to dzieje sie naprawdę, często tak mam ze wydaj emi sie ze nie śpię ale sen tak jakby leciał jednak w glowoie, trudno mi to opisać i wyjaśnić. Wszyscy z mojej najbliższej rodziny czesto mowia mi ze snil im się K. Przychodzi ich pociesza mówiąc ze nic nie beedzie juz tak samo. Ale nie mozna sie smucić.

W sumie wczoraj napisałam co mi sie śniło w poście o K. gdy skończyłam go pisać i położyłam sie spać znowu przyszedł we śnie tez byl bardzo dlugi pełen właśnie kolorów szczegółów, rożnych rozmów. Ale w dzisiejszym snie powiedział ze teraz nosi bron - pokazał na kaburę i dalej stwierdził, że teraz ma dużo nowych obowiązków i kolejny raz pojawił sie motyw innych kobiet obiecywał ze skończy z nimi ale musi im wysłać sms, żeby sie nie martwiły o niego ale jak ma to zrobić ponieważ nie ma telefonu?. (Ja mam im to przekazać?) -powiedziałam mu ze mam dwa telefony może skorzystać) (nie wiem dlaczego dwa)
A on sie uśmiechną

Smile

dziwne to wszystko i kolejny raz stwierdzę ze sama nie wiem czy to sie dzieje czy to tylko szaleje moja głowa Smile

no rozpisałam się Razz

pewnie nikomu nie będzie sie chciało czytać ale może akurat coś z tego wyłapie jakoś zinterpretuje. Dobrze jest tak czasami sie rozpisac Smile

) fajnie ze cos takiego tu jest Smile

)

pozdrawiam żabeczkatygrysowata Smile