|
|
www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne ¯ycie po ¿yciu, Kontakt ze Zmar³ymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, ¦wiadome ¦nienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
|
Swiat naszych snow - Wys³any: Czw 8:39, 28 Sty 2010 |
|
|
|
Rozpoczynam ten istotny temat archiwalnym zapisem, bo wlasnie temat zostal juz poruszony na Polanie.
Jesli uznacie za sluszne, to te posty poswiecone snom bedzie mozna tu przeniesc, a jesli nie - to sobie zostana gdzie sa, a nowe beda dochodzic juz tu .
3 znaczace sny
Sen pierwszy
Nie moglam sie zebrac do pojscia do szpitala.
Poprzedniego dnia, po raz pierwszy, gdy przemywalam Mamie odlezyny, Jej cialo nie reagowalo na ten bolesny zabieg. Splakalam sie, calowalam Ja pozegnalnie i czulam, ze Jej juz nie ma chwilami.
Wreszcie, tuz przed 12-ta poczulam niezwykly napad sennosci. Siadlam na Mamy tapczanie i oparlam sie o zlozony stosik Jej poscieli, przymknelam oczy i...juz mnie nie bylo...
Znalazlam sie nagle w wielkiej przeszklonej hali, ni to dworcowej, ni to lotniskowej. Cala bylam tylko jakby oczami i unosilam sie nad ruchomymi schodami, na ktorych stala grupka osob wolno jadacych do gory. W grupce dojrzalam z przodu Mame trzymana pod pache przez niewysokiego ciemnowlosego mezczyzne. Moj zmarly Tato taki byl.
Zaczelam sie martwic co bedzie jak dojada do konca, bo Mama przeciez nie chodzi.
Lecz gdy juz dojechali, Mama zeskoczyla ze schodow jak sarenka i obydwoje skrecili w prawo.
I wtedy, z wrazenia, gwaltownie sie wybudzilam.
Dwie godziny pozniej ze szpitala przyszla wiadomosc, ze Mama nie zyje.
Sen drugi
16 dni pozniej sni mi sie, ze wchodze do Mamy pokoju i widze Ja siedzaca w poscieli na tapczanie, swobodnie oparta na poduszkach.
Pod Jej prawa wyciagnieta reka lezy na pleckach malutki szaro-bialy kotek, a Mama przebiera palcami po jego wyciagnietych w gore lapkach.
Spoglada na mnie i mowi z usmiechem: "Jutro jest pierwszy dzien".
Ja, szczesliwa ze Mama siedzi samodzielnie bez problemow i rusza z latwoscia rekami, podbiegam do Niej i tule Jej glowe wraz z tymi poduszkami.
Nagle w ramionach czuje pustke.
Z wrazenia wybudzam sie. Jest 6-ta rano.
Po chwili wstaje moja sublokatorka Ela szykujac sie dopracy. Z wielkiego wrazenia opowiadam Jej sen.
Po poludniu, tuz po 5-tej Ele odwiedza niezapowiedziana kolezanka Gosia. Wchodzi do mieszkania z duzym kartonem, z ktorego wystaja zdzbla slomy.
Wyjasnia Eli : "U nas w stadninie okocila sie dzika kotka. Szukamy dla jej dzieci dobrych domow. Pomyslalam o Tobie."
Gosia otwiera karton i...widzimy kotka ze snu.
Ela patrzy sie na mnie znaczaco i odpowiada Gosi: "Widze, ze nie mamy innego wyjscia".
Kicia zostala nazwana Milusia. Wyrosla na piekna i madra kotke. Chetnie aportuje, bawi sie w chowanego i chodzi na spacery po lakach.
Gdy przenioslam sie na wies, Ela uznala, ze Mili lepiej bedzie u mnie na wolnosci, niz w mieszkaniu Eli, gdzie przez 12 godzin przebywa sama.
Mila zyje do dzis we wspolnocie z kotami mojej wiejskiej sasiadki zza plota, Pani Zosi.
Gdy przyjezdzam, witamy sie, pyta gdzie znowu tak dlugo bylam, a potem opowiada mi o swoich sprawach z kocim gowniarstwem Pani Zosi, ktore musi ustawiac.
Mila jest nie tylko Eli, moja i Pani Zosi przyjaciolka.
Jest tez dla mnie zywym przypomnieniem, by nie watpic w kontakty z Druga Strona.
Sen trzeci
Pare tygodni pozniej snie, ze stoje w kuchni i cos drobno kroje na desce.
Nagle z korytarzyka kuchennego wychodzi Mama i jakis jasnowlosy szczuply 20-latek, ktorego wydaje mi sie, ze znam od zawsze i jest moim wieloletnim przyjacielem powiernikiem.
Mama dumna, ze juz znowu chodzi, zbliza sie do mnie, a chlopak z tylu usmiecha ze zrozumieniem przygladajac sie scenie.
Chwytam mame w ramiona i zaczynamy sie obracac skaczac z radosci.
Nagle zauwazam, ze czuje Mame w objeciach.
I wtedy chlopak odzywa sie do mnie : "I co ? Tym razem zadna pustka ?"
Z wrazenia, ze chlopak wie nawet co mysle - wybudzam sie.
|
|
Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Czw 8:45, 28 Sty 2010, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
- Wys³any: Czw 15:19, 28 Sty 2010 |
|
|
za_mgla
Mistrz Zmian
Do³±czy³: 26 Gru 2009
Posty: 5000
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 28 razy
P³eæ: Kobieta
|
|
Witam,
od chwiuli urodzenia mlodzienca, ciagle jestem obok niego - bo tego wymaga. przechodzona ciaza - na zyczenie lekarzy. zostal biedak przytruty, podano tlen 6L, odwiazano z pepowiny, napiecie miesni szyi i gornej czesci lopatek. Wiec poki jeszcze nie spie i tyle ile moge nie spac, zajeta jestem masowaniem, gadaniem o wszystkim do malenstwa ( bo kontakt wzrokowy nie istnieje ) i znowu masowaniem, a kiedy tylko zasne - chociaz na chwilke. to smiagam w snach w strone malenstwa.
no i dzisiaj w nocy - sen zaliczony
weszlam sobie do szkoly, na korytarzu siedzieli mlodzi panowie, bardzo wrogo nastawieni do mnie. zaczelam wycofywac sie - bo nie przyszlam szarpac sie, a namierzyc swoje dziecko - podeszla do mnie kobieta z jasnymi wlosami, z b cieplymi oczami i wreczyla mi aparat fotograficzny - to juz drugi hehehe
zaprosila mnie na kawe - Figo pozdrawiam
poszlam na kawe, a co? naliczylam przy stole kilka osob, po czym przypomnialo mi sie, ze mialam cos innego zrobic. z grupy osob siedzacych w kuchni przy blacie, wstala kobieta i mowi
- Mgielko, chlusnij sobie troche energii, bo wiemy ze znowu musisz isc.
naladowalam sie po wszystkie czasy, weszlam do pokoju dzieci, a tam siedzi Mlodszy z usmiechem na twarzy.
- Mlody, no co ty siedzisz?
i w tej chwili z Mlodego wyszlo cos, co przypominalo starszego chlopca od Niego i mial takie dlugie, krzywe, siwe zeby i uslyszalam
- Mamo daj cyca
spojrzalam na te zeby i mowie
- o nie, wlasnego ciala w gilotyne to ja ci nie dam!!!!
a pozniej byl swist i gwizd i tona kurzu, wygielam sie w chinskie osiem, sciagajac z lozeczka Mlodszego, a gdy wychodzilam zaciagnelam jeszcze Seba ze soba.
obudzilam sie, biegiem do pokoju, wpadam, a tam Mlodszy lezy, oczy otwarte, nachylilam sie i mowie
- dzien dobry Prezesie, juz jestem, dlaczego nie wolasz Mamy?
i dzisiaj Mlody po raz pierwszy strzelil do mnie promienny usmiech, ktory trwal dlugo jak na niecaly miesiac zycia - 20 sekund - i patrzyl mi sie prosto w oczy.
no to sie pochwalilam raz moge
a poryczalam sie jak bobr....
duzo ciepla zycze
za_mgla przeszczesliwie szczesliwa
|
|
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
|
|
- Wys³any: Czw 16:11, 28 Sty 2010 |
|
|
Freya
Mol Ksi±¿kowy
Do³±czy³: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 15 razy
Sk±d: Kraków P³eæ: Kobieta
|
|
Witam:)
Pomy¶lcie teraz , jak by to by³o ,gdyby¶my nie mieli swoich snów.
Przecie¿ mog³oby istnieæ co¶ takiego jak sen , ale bez ¶nienia!Zapadaliby¶my po prostu w nie¶wiadomo¶æ( w celu rekreacji, na³adowania energi± itp) i po "czarnej dziurze"( o¶mio czy dziesiêciogodzinnej- ile kto tam potrzebuje)wstawaliby¶my rano gotowi zaczynaæ nowy dzieñ.
Ale tak nie jest! ¦nienie po co¶ jest nam dane.
To w³a¶nie podczas snów spotyka³am sie z moj± Mam±, bo inne formy kontaktu u mnie nie wypala³y. I byly to rzeczywiste spotkania, tak ró¿ne od zwyk³ego ¶nienia!
Dochodzi³o do tego ,¿e przez ca³y dzieñ my¶la³am tylko o jednym: doczekaæ szybko wieczoru i po³o¿yæ siê spaæ! Mo¿e znów bêdzie mi dane z Ni± porozmawiac, zobaczyæ...Tak by³o ca³ymi d³ugimi miesi±cami.
Teraz pomimo pró¶b Mama przychodzi coraz rzadziej.
Mo¿e coraz bardziej dojrzewam do tego naszego chwilowego rozstania?
Jeszcze do¶æ czêsto zdarzaj± mi sie chwile rozpaczy, têsknoty i wtedy jest "dó³" , ale zacze³y pojawiaæ sie te¿ chwile rado¶ci, zadowolenia- co jeszcze niedawno by³o niemo¿liwe...
I wiecie co? Dzi¶ po d³ugiej przerwie mia³am sen z Mam±.Rano pomy¶la³am sobie,¿e na naszej Polance nie ma jeszcze dzia³u o snach ( tzn. nikt jeszcze nie rozpocz±³ tego tematu) i zastanawia³am sie nad jego rozpoczêciem. A tu niespodzianka- piêkny w±tek Szarej Sówki o snach z Mam±
No to zaczynam:
Jestem w miejscu jakby przej¶ciowym, gdzie ma zatrzymaæ siê moja Mama , aby siê z nami po¿egnac. Mama wyje¿d¿a z moja siotr± za granicê . Chcia³am z Ni± koniecznie porozmawiaæ, bo WIEM, ze juz Jej nie zobaczê. Oprócz tego ¿e wyje¿d¿a wiem we ¶nie ,¿e jest bardzo chora.
Mama siê zjawia, ale mówi ,¿e nie ma czasu , ¿e musi jechaæ i nie chce ze mn± rozmawiaæ! A ja tak chcê!!!
Kiedy ju¿ mnie minê³a i odchodzi³a ,nagle u¶wiadamiam sobie ¿e mam Jej szlafrok, który mia³am Jej przekazaæ, wiêc wo³am za Ni± "Mamo, a szlafrok ? "I pokazujê Jej go , bo w³a¶nie znalaz³ sie w moich rêkach.
To J± zatrzymuje. Wraca.
Nagle pojawia sie moja siostra, i jakie¶ inne towarzystwo.Stwierdzaj± ,¿e zrobi± przyjêcie po¿egnalne. Zjawia siê zastawiony stó³ ( nawet butelka!) .Towarzystwo ( i Mama ) siedzi przy stole. G³o¶na rozmowa, co¶ o chorobie Mamy ( ¿e by³o juz dobrze , a teraz s± przerzuty...)Zauwa¿am ,¿e obok te¿ jest stolik z jakim¶ towarzystwem i te¿ g³o¶no rozmawiaj±( i te¿ maj± butelkê.No wiêc przyjêcie trwa, Mama nie wygl±da na chor± , ale nic nie mówi.
Nagle nikogo ju¿ nie ma , Mama siedzi sama, podchodzê do Niej aby siê po¿egnaæ, WIEM ,¿e juz siê nie zobaczymy.Przykucam, obejmujê J± , a Ona odwraca do mnie twarz i mówi: "Ty teraz ro¶niesz w górê, a ten p³acz ¶ci±ga ciê w dó³".
Po tych s³owach budzê siê.
|
|
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Freya dnia Czw 16:39, 28 Sty 2010, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
|
Id¼ do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Nastêpny
|
|
|