|
|
www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
|
Teksańska przygoda-co to właściwie było? - Wysłany: Pon 14:12, 16 Sie 2010 |
|
|
maura
Dołączył: 10 Cze 2010
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Jestem tu nowa ,więc witajcie!
Ale moze od razu przystapię do sprawy.Otóż od jakiegoś już czasu ćwiczę z płytami B.Moena"Świadome podróże w niefizyczne światy",bez podręcznika,bo nie udało mi się go kupić.Przy okazji-może jakaś dobra dusza ma niepotrzebny i odstapi?
Doszłam do ćwiczenia zwanego "pierwsze odzyskanie"i miałam przeżycie ,którego w żaden sposób nie potrafię zakwalifikować,moze Wy ,kochani,pomożecie?
Objawił mi się przewodnik w postaci starego mężczyzny,jego imię usłyszałam jako "George".Ogorzały,zdrowo wyglądajacy,ubrany w brązowy ubiór farmerski,w kapeluszu na głowie,z mądrymi jaskrawoniebieskimi oczami.Tenze George zaprowadził mnie do jakiejś kobiety,która z poczatku wydawała sie być staruszką,ale mlodniała i w końcu przybrała postać dość mlodej,ciemnowłosej kobiety.Niestety,jej twarzy dobrze nie widziałam.Dowiedzialam się w jakiś sposób(?),że ma na imię Lilian.
George,Lilian i ja polecieliśmy do jakiegoś miasta,dobrze widziałam jego dachy.Usiedlismy na spadzistym dachu,następnie George i Lilian gdzieś odlecieli,a ja zsunęlam się na ziemię.Usiadłam na ławce przed jakimś kremowym budynkiem z kolumienkami.Spytałam Georga,który w międzyczasie wrócił:"co to za miasto?"On na to:San Antonio.W tamtej chwili przyjęłam to jako oczywistość,bez większego zdziwienia.Nastepnie trzeba było poprosić przewodnika o jakiś znak na znak prawdziwośći tego zdarzenia.George powiedział cos dziwnego,jakby "posum",wcisnął mi w reke złoty medalik z Matka Boską i wtedy otworzyłam oczy.
Pomyślałam sobie:no,niezłe brednie,ale postanowiłam spytać wujka Google,czy nie wie czegoś na temat tych rewelacji,oczywiście czynilam to z wielkim sceptycyzmem.
A oto rezultaty tych pytan:
San Antonio jest miastem w Teksasie,budynek bardzo podobny do tego.który widziałam nazywa sie Alamo,possum to po prostu opos,najczęściej w Teksasie występujacy dziki ssak(dawniej po prostu go jadano),Lilian to b,popularne imię w tamtej katolickiej,hiszpańskojęzycznej społeczności.Nie zbadałam jeszcze tamtejszych dachów,własnie zamierzam to zrobić.
Przysiegam,że o tych faktach nie miałam wczesniej pojęcia,nawet myślalam,że San Antonio jest w Kaliforni.
Pomóżcie,proszę,to "rozkminić",tu jakieś dziwne rzeczy się dzieją.
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Idź do strony 1, 2 Następny
|
|
|