www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Pierwsze podejście z początku idealne zakończyło się niepowodzeniem.Ha!Drwa które dołożyłam do ogniska były mokre i zagasiłam palenisko.Chyba nikomu nic nie popsułam?!
Wróciłam więc w miejsce pozyskiwania energii ze zbiorników...
Otaczana przez soczystą zieleń przez świeżość powietrza,zaczęłam przelewać energię.Nogi zagłębiłam w ciepłym przyjemnym budyniu Z góry zaś obsypał mnie złoty pył który ubrał mnie w świetlistą długą suknię.
Droga była już wydeptana.Dalej wysypana drobnym żwirkiem.Na źdźbłach trawy błyszczały kropelki rosy.
Przy przejściu przez szpaler drzew zobaczyłam spóźnioną Dorotkę
Ale fajne - pomyślałam - pójdziemy razem.Zatrzymałyśmy się jeszcze na chwilę żeby zapamiętać jakiś szczegół z naszego wyglądu.Bransoletka zdobiła prawą dłoń Dorotki a uszy proste kolczyki.Blask ognia odbił się w jej okularach.
Tym razem skrzętnie wyszukałam cienkich, suchych drewienek.Usiadłyśmy.Czekałyśmy.
Pojawił się szczupły mężczyzna w czarnej skórzanej kurtce.Brązowłosy.
Ciekawe gdzie jest Grey - pomyślałam.Pewnie już poleciała - usłyszałam odpowiedź i sama nagle zostałam wypchana w górę przez iskry.
Na górze i przed drzwiami czekał już "ktoś".
W drzwiach dostrzegłam nowy element.Okrągłe małe okienko jak na statku.Wraz z zamknięciem drzwi zrobiło się ciemno.Nagle korytarz oświetliło światło.Polecieliśmy.Przemknął mi obraz białego gołębia.
Środek przypominał panteon.Od razu wyleciałam przez okrągły otwór w sklepieniu.
Pływałam w miękkich chmurach.Odpoczywałam.Wysyłałam próśby.Mówiłam co mi dokucza co chciałabym zmienić.
Obłoki zaczęły barwić się na fioletowo.Zobaczyłam w górze mały skalny nawis.Wspięłam się tam a widok z góry był niesamowity.Błękitne niebo.Żółć i pomarańcz rozlane przez zachodzące słońce.Później już tylko długą zjeżdżalnią z samej góry wprost ku prześwicie w kopule panteonu.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Nie 9:50, 13 Sty 2013
elwa
Dołączył: 29 Maj 2011
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Nie czytając powyższych postów od razu wklejam swoje.
Jak sobie coś przypomnę to później dopiszę.
Opis:
Pojawiam się tuż przed Mirkiem, Dorotą i Jolą obie trzymają
Za ręce Mirka, a ja chwyciłem za obie nogi. Potem to już
Pojawiliśmy się w samym centrum gdzie mieliśmy się spotkać
Czyli na Polanie przy ognisku. Na górze były takie monitory
Z jednej strony i z drugiej, aby można było oglądać film czy TV.
Na tych właśnie ekranach był emitowany Wróżbita Maciej, którego
oglądałem. Obok mnie była oczywiście Jola, a po lewej stronie stała Dorota.
Podczas tej wyprawy ściągnąłem chłopca i kobietę oraz jej męża.
Ten mały chłopiec to Kacper był, a imion Jego rodziców nie podam.
(Oni żyją, ale mieszkają za granicą).
Gdy już w trójkę byli przed ogniskiem to Kacper ze zdziwieniem
spoglądał na mnie jak ja się błyskawicznie obracam. Kiedy już skończyłem
obracać się to sobie siadłem koło Joli i Doroty. Inni tylko krążyli po tym rejonie
oglądając gwiazdy i okolicę. Z kolei przybyła do nas też Ewa G. ale coś
Dyskutowała z kimś tam twarzy nie widziałem.. Siedząc tak postanowiłem,
że będę świecił się na jasno-żółty kolor tak przez kilka chwil, a potem przestałem.
Podszedłem do Kacperka i jego rodziców zapytałem, co tam u nich słychać
To usłyszałem, że wszystko w porządku i wychodzą już na prosto mieszkając
poza krajem. W tym roku będą w Polsce na wakacje(?).
Coś tam jeszcze z nimi dyskutowałem, ale przez chwilę, gdyż podszedłem
do kolejnej osoby, aby zamienić kilka zdań. Tym razem po drodze spotkałem
Freye i Zbyszka, ale Freya mnie tylko zapytała, co u mnie to powiedziałem, że
wszystko w porządku fajnie się tu bawię z uśmiechem na twarzy.
Przed tymże ogniskiem pamiętam, że się śmiałem i z czegoś wyraźnie żartowałem.
Ja popijałem drinka to i wódkę wiem, że komuś chciałem tez nalać kielicha, bo
jeszcze się pytałem czy nalać. Ale Jola i Dorota miały kieliszki, więc im nalałem.
Podczas imprezki trzymaliśmy się wszyscy za ręce i tańczyliśmy wszyscy byli
uśmiechnięci, a kiedy już siedziałem to niektóre osoby nadal tańczyły szalenie.
Oj działo się działo
Nie zabrakło dobrego jedzenia, a stół był pokryty obrusem białym wraz z krzesłami.
Po zakończeniu wyprawy zdecydowałem się opuścić szanowne miejsce.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Nie 13:39, 13 Sty 2013
Gość
A Ja po raz kolejny nic nie pamiętam
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 22:31, 13 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Nie 13:52, 13 Sty 2013
MiMi
Gość
Kurna mania, co tam robił mój "ulubieniec" wróżbita maciej ?
Może jako symbol przepowiadania przyszłości...
Ja się przyłączyłam do wyprawy, zdaje się że nikt mnie nie widział, co nie najlepiej świadczy o prawdziwości tego co ja tam widziałam.
Dorzuciłam nieco do ognia i zapakowałam się do windy. W Centrum Planowania byłam już kiedyś, w stanie OBE. Tym razem metodą moenowską postarałam się ale nie wiem... W każdym razie dojechałam windą na górę, znalazłam się w tym samym pomieszczeniu które pamiętam. Sporo postaci kręciło się, były zajęte jakimiś ważnymi sprawami. Nikt na mnie nie czekał więc ja poszukałam sobie kogoś. Jakiegoś mężczyznę zagadnęłam ale ... już mnie zaczynała łapać senność i rozmowa mi się nie kleiła. Za cholerę nie pamiętam o czym była rozmowa
No i tyle. Nie wiem czy ja tam faktycznie byłam, czy to tylko wyobraźnia.
- Wysłany: Nie 20:16, 13 Sty 2013
Aga_w_chmurach
Gość
Z tego co czytam to Paul imprezowałeś na polance a z Centrum zrezygnowałeś?, ale żeby Jola i Dorota też to nie wierzę.
Ja sama ledwie wlazłam na polanę, to usnęłam i nic nie wiem, poza tym, że przywitałam sie z Indianinem i widziałam białego niedźwiedzia.
A jeszcze coś mi się przypomniało o czym zapomniałem chyba
któryś z uczestników przy ognisku trzymał telefon i wysyłał sms-a
do wróżbity Macieja, którego można było widzieć tam na ekranie telebimów
małych porozwieszanych.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Nie 21:11, 13 Sty 2013
MiMi
Gość
ech... co ty Paul z tym wróżbitą miałeś iść do Centrum Planowania żeby tam się dowiedzieć co i jak (za darmo), a nei od wróżbity.
- Wysłany: Nie 21:29, 13 Sty 2013
szeptu
Gość
tyle bylo przygotowan i to wszystko?
jaki efekt??
- Wysłany: Nie 21:36, 13 Sty 2013
Grey Owl
Gość
Relację wpiszę jutro, bo pół dnia zajęta byłam Michała urodzinami a drugie pół Ptyś czyścił mi laptopa, bo taki dziś okazał się już zdechnięty...
Ja mialam sie z wami udac, a mialam inne niespodziewane zajecia... i tak zerknelam, gdzie to sie wsscy zebrali i nie zlokalizowalam w rezultacie. Sama sobie sprawdzam co i jak u mnie na biezaco, to moja wizta tam nie jest pilna.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Nie 22:28, 13 Sty 2013
szeptu
Gość
MagdalenaK napisał:
Ja mialam sie z wami udac, a mialam inne niespodziewane zajecia... i tak zerknelam, gdzie to sie wsscy zebrali i nie zlokalizowalam w rezultacie. Sama sobie sprawdzam co i jak u mnie na biezaco, to moja wizta tam nie jest pilna.
Z przyczyn ode mnie niezależnych byłam ale bardzo krótko. Najpierw znalazłam się w pokoju gdzie na drewnianym łóżku o ciepłym odcieniu jasnego brązu w jasnej pościeli leżał facet. Ciemny blondyn bardzo krótko obcięty może trochę łysawy, ok 170 wzrostu, szczupły ale nie chudy, pomyślałam że to może Mirek, mówię wstawaj, idziemy a on wstał i zaczął czegoś szukać po podłodze. Pytam się czego szukasz a on do mnie, że butów, to się pytam na co Ci buty a on dalej szuka dając do zrozumienia, ze bez butów nie idzie ale potem już stał gotowy do drogi. Następnie zobaczyłam drugi pokój tam chyba był Paul tak go skojarzyłam a przy nim stała Jolka i Dorotka, rozmawiały ze sobą o sposobie wyciągnięcia z łóżka Paula, jeśli to był on. Potem znalazłam się przed ogromnym jasnym gmachem z kolumnami dalej w środku był duży okrągły hall z jasnego marmuru. Była tam grupa osób, która rozglądała się dookoła. Zobaczyłam tam Jolkę i Dorotkę, był też ktoś ubrany w coś czerwonego i pomyślałam, że to chyba MiMi. Następnie przeszliśmy przez łukowate sklepienie i znaleźliśmy się w Bibliotece. Był tam długi stół, tak długi że nie było widać jego końca, po obu stronach stołu na ścianach są półki z książkami a między półkami co jakiś czas drzwi lub wnęki, w których jest kilka drzwi. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam jak Jolka prowadzi grupę po drugiej stronie stołu, za mną też szło kilka osób. Zobaczyłam w głębi Istoty, które tam znam i je pozdrowiłam. Niestety musiałam się wyłączyć ale na koniec zobaczyłam jeszcze Jolkę jak prowadzi grupę i im coś opowiada a oni ją słuchają z zaciekawieniem. W tym momencie zobaczyłam ją w letniej sukience białej na której były kolorowe kwiaty czerwone, żółte, różowe o jasnych odcieniach i zielonkawe listki była jako bardzo młoda kobieta ok 20-25 lat. Poruszała się z taką lekkością jakby szła po dużej łące i była taka radosna i zadowolona, że tam jest i że jest z tymi ludźmi i może im tam wszystko pokazywać i opowiadać, dobra przewodniczka . Uśmiechnęłam się do niej i wyszłam z obrazu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ima dnia Pon 10:03, 14 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Pon 11:09, 14 Sty 2013
neroli
Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów
na wyprawe z wami zdecydowalam sie doslownie w ..ostatniej.. chwili, i zaczelo sie.....
na polane zajechalam czerwonym maluchem z piskiem opon hehehe Podjechalabym jeszcze blizej ale zatrzymaly mnie geste krzaki, z bijacym sercem,przekonana ze sie spoznilam poczulam sie bardzo niekomfortowo (od zawsze walcze z tym aby nie przychodzic na ostatnia minute no i znowu to samo...stresss , brak czasu na przywitanie, porozgladanie sie, przemyslenie, wrrr)
I tym razem mialam szczescie, w oddali na zamglonej Polanie zobaczylam was. Mimo, ze znam niektore twarze nie potrafilam nikogo rozpoznac. Staliscie w kregu trzymajac sie za rece, ognisko dogasalo, widzialam tylko sylwetki jakby siedmiu- dziewieciu osob.
Juz- juz mielscie sie wzniesc w gore ale przez ten rumor ktory narobilam,
zauwazylscie mnie i wszyscy zwrociliscie twarze w moja strone.
Dwie osoby rozlaczyly rece , ja wpadlam jak blyskawica na polane i chwytajac za rece stojace obok mnie osoby zamknelam krag.
W tej samej sekundzie trzymajac sie za rece wznieslismy sie w gore.
... podroz trwala pare sekund , az szumialo w uszach. Dotarlismy do jasnej sali , tam rozlaczylismy rece i kazdy poszedl w swoja strone.
---
Do mnie podszedl zaraz "komitet powitalny"nieznany mi mezczyzna z taca na ktorej staly szampanowki z perlacym sie napojem. Odmowilam, nie chcac macic sobie alkoholem umyslu, on usmiechajac sie ze zrozumieniem poszedl dalej...
Nawet nie mialam czasu sie rozgladnac kiedy podszedl do mnie nastepny mezczyzna z taca na ktorej byly kolorowe kanapki. Znow odmowilam poczestunku, ale mezczyzna nalegal. Wtedy spojrzalam mu w twarz , ktora wydawala mi sie znajoma ... patrze a to ROBERT MONROE !!!
Oczywiscie poczestowalam sie kanapka ze strachu , caly czas myslac ze to niesamowite spotkanie...Zaczelismy rozmawiac, zadawal mi pytania i odpowiadal na moje dotyczace przyszlosci... z rozmowy NIC NIE PAMIETAM !
Na pozegnanie podal mi reke , a ja jakas niepoukladana- spanikowana juz chcialam uciekac do realu. Wtedy on mnie zatrzymal delikatnym gestem i wskazujac reka na ogromny krysztal na srodku sali , powiedzial ze powinnam podejsc do tego krysztalu i przywitac sie z nim, dotknac go i poprosic o to co dla mnie najwazniejsze. Tak tez zrobilam, krysztal byl cudowny, pelen madrosci i wyrozumienia.Dal mi znak (??? nie wiem w jaki sposob) ze mam go objac , tak jak obejmuje sie drzewo , zrobilam to, a ze byl ogromny nie starczylo mi ramion. Poczulam sie bezpiecznie, dostalam zapewnienie ze zostalam wysluchana i przezylam chwile niesamowitej energii.
Potem znalazlam sie w realu.
Z pelna swiadomoscia zapamietalam m.i. to , ze jedna z moich lekcji do przerobienia jest lepsza organizacja mojego czasu, aby nic nie robic na ostatnia minute...
...
Troche przydlugi ten opis , juz i tak skrocilam, nigdy przenigdy nie wyobrazilabym sobie, ze pan Monroe zaszczyci mnie swoja rozmowa !!!
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach