taka ta czarna
Do³±czy³: 14 Cze 2011
Posty: 551
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 6 razy
|
|
Do centrum wybra³am siê po drugiej w nocy.Ku memu zdziwieniu do powrotu minê³a równa godzina.
Pomimo pó¼nej pory trudno by³o mi siê skupiæ,ze wzglêdu odg³osów domowników.To kto¶ kaszel,to wstawa³ do ³azienki,zapala³ ¶wiat³o...
Przy pierwszej próbie,nie mog³am wej¶æ na Polanê. Drzewa stawa³y murem,nie chc±c mnie przepu¶ciæ.Widzia³am z oddali dogasaj±ce ognisko...
Za drugim razem zmobilizowa³am si³y,skupi³am siê i posz³o ³atwiej.
Przywita³am siê z Indianinem.Po prawej stronie spa³a,na siedz±co ze spuszczon± g³ow± Dorotka.
Dorzuci³am drwa,¿eby ognisko porz±dnie zap³onê³o.Usiad³am obok ¶pi±cej.Wo³a³am Dorotko,Dorotko obud¼ siê...
Po chwili zobaczy³am na ¶cie¿ce pomiêdzy drzewami jakie¶ poruszenie.Kilka osób sz³o na Polanê.Gêsty welon jasnej energii,ci±gn±c za sob±.Na czele sz³a Sówka.Czy to Ewa Fortuna te¿ przysz³a?Na koñcu kroczy³a Anja.
Dziewczyny usiad³y przy ognisku.Rozgl±da³am siê te¿ za Mirkiem.Dorota wci±¿ spa³a."Niech ¶pi"us³ysza³am g³os Grey.-"Potrzymam j± za rêkê" odpowiedzia³am.
-"Kiedy bêdziemy skakaæ ku górze,razem z iskrami?-zapyta³am.
Grey siê u¶miechnê³a i powiedzia³a- "Czarna jest dzisiaj bardzo niecierpliwa.Spróbuj skupiæ siê na szczegó³ach na tym co widzisz"
Popatrzy³am wiêc po towarzyszach.Z brzegu siedzia³a Anja,troszkê speszona,niepewna.Chyba w niebieskich jeansach.
Druga kobieta,blondynka.Ciê¿ko mi by³o j± okre¶liæ.No i najbli¿ej Indianina,Sówka.W³osy,czy z odrostami?Na koñcach br±zowe,przechodz±ce troszkê w rudawe,kasztanowe.
Za plecami mignê³a mi postaæ i do³±czy³ do nas mê¿czyzna.Wysoki,szczup³y,ciemnow³osy.Paul?
"No dobrze"- powiedzia³a Grey.Zrozumieli¶my to jako znak by utworzyæ kr±g wokó³ ogniska.
Pojawi³ siê te¿ Mirek.U¶miechnê³am siê i powiedzia³am,¿e zgodnie z obietnic± bêdê trzymaæ Go za rêkê.Z drugiej strony trzyma³am Sówkê.Kolejno sta³ wysoki mê¿czyzna,blondynka,Anja.
"A wiêc sze¶æ osób"- pomy¶la³am.Martwi³am siê o Dorotkê,która wci±¿ spa³a.Rozgl±da³am siê te¿ za elw±,ale nikt ju¿ nie przyszed³.Wd³ug wskazówek,pochylali¶my siê i wyrzucali¶my rêce w górê.Tak trzy razy.Po kolei skakali¶my nad ogniskiem.
Zostali¶my w trójkê.Ja,Mirek i Anja.Niepewni kto ma teraz skoczyæ."Dobrze,wiêc teraz ja skaczê,a Wy te¿ zaraz za mn±"-powiedzia³am.
Jako¶ ciê¿ko mi by³o polecieæ z iskrami,wiêc wyobrazi³am sobie windê.
Gdy ju¿ by³am wysoko,widzia³am jeszcze na dole ma³e postacie Mirka i Anji.
Jak by³o mówione,na górze czeka³ na mnie opiekun.By³ przyja¼nie nastawiony i u¶miecha³ siê.Twarz Jego okala³y jasne krêcone w³osy.
"Oto Twoje drzwi"- powiedzia³ opiekun.Jasne solidne,wysadzane du¿ymi czerwonymi kamieniami.Obok sta³a jeszcze jaka¶ nieruchoma postaæ.Zawaha³am siê,nie wiedz±c czy siê przywitaæ czy nie.Czy to faktycznie jaka¶ postaæ czy tylko rze¼ba?
Drzwi,przy otwieraniu,lekko zaskrzypia³y.Poprosi³am opiekuna,¿eby mnie poprowadzi³ przodem do kryszta³u.Zdziwi³am siê gdy powiedzia³,¿e bêdziemy lecieæ."Lecieæ"- zapyta³am z niedowierzaniem.
No i polecieli¶my.Rozgl±daj siê rozgl±daj- pomy¶la³am.Ciê¿ko mi by³o siê jednak skupiæ.Widzia³am z³ote ramy,czy to by³y obrazy na ¶cianach?O i kinkiety,jasne daj±ce du¿o ¶wiat³a.Z przezroczystym zwisaj±cymi kryszta³kami.
Jeszcze delikatny zakrêt i znale¼li¶my siê w okr±g³ym "pokoiku".Na ¶rodku,na hm na czym¶ tam z³otym (pamiêtam,¿e by³ tam wyrze¼biony winogron)...sta³ du¿y niebieski kryszta³.
Reszta podró¿uj±cych te¿ tam by³a.Zdziwi³am siê,bo my¶la³am,¿e ka¿dy poszed³ w stronê w³asnych drzwi."To Ty ich tu wszystkich przywo³a³a¶"-powiedzia³ opiekun.
Nastêpnie po³o¿y³am d³onie na krysztale,w miejscu wg³êbieñ.Najpierw otoczy³a mnie delikatna niebieskawa mg³a,pó¼niej ju¿ by³a biel,puszysta biel chmur...
"I co dalej i co dalej?"- zastanawia³am siê.
"Pytanie".
Tylko,¿e w³a¶ciwie to nic sobie nie przygotowa³a.No dobrze,skup siê i pomy¶l nad pytaniem - mówi³am sama do siebie.
Ju¿ w odpowiedzi us³ysza³am - "Nie potrafisz cieszyæ siê z tego co masz.Inni maj± w ¿yciu ciê¿ej,a potrafi± walczyæ (tu skojarzenie z Ag±,hm...?)
Wiara,wiara,wiara...
Otwórz serce na swoje dzieci i kochaj je"
Zapyta³am jeszcze opiekuna czy zobaczê Tu, kogo¶ ze swojej rodziny.Kogo¶ kto odszed³ ju¿ od nas.I nie wiem czy to za spraw± sugestii czy naprawdê,zobaczy³am wy¿ej,tam tam w górze,postaæ mojego kuzyna.Pomacha³ do mnie weso³o rêk±.Nim jednak zd±¿y³am odpowiedzieæ ju¿ gdzie¶ mi to wszystko zaczê³o uciekaæ,otworzy³a siê przestrzeñ pode mm± i zaczê³am wracaæ.
Opowiedzia³am jeszcze opiekunowi,odprowadzaj±cemu mnie do windy o odpowiedzi jak± dosta³am na pytanie."Tak,to piêkny przekaz"- us³ysza³am.
|
|