www.polana.fora.pl

[link widoczny dla zalogowanych]

w taki psosob opisała pewna Pani, a mi czegos brakuje, jeszcze czegos brakuje... zapomniała? a moze skrzetnie ominęła, a moze juz sie poprostu zaczełam czepiac.

poteologujmy troszeczkę Idea

Czyżbyś ciała wrócić, czy szukasz taniej sensacji?

Mirku,
gdybym szukala taniej sensacji to bym polazla gdzie indziej - poczytaj w snach gdzies nizej w namiotach -
nie wiem czy chce wrócic - mam ciagle kontakt z jednym Zakonem w Tyncu - zapewne pójdę kiedys w niedalekiej przyszlosci - po przejsciu - za przejsciem - w przejście Wink

moze wtedy bedzie i miejsce dla równowagi w Pierwiastek Żeński i w Pierwiastek Męski - i pisze tutaj o Energiach.

pozdrawiam

Na to trzeba patrzeć historycznie, a nie teologicznie. Jeśli popatrzeć na historię, mamy w różnych religiach kapłana-przewodnika i kapłankę-uzdrowicielkę.

To się oczywiście wiąże z podstawowymi umiejętnościami poszczególnych płci.

Mężczyzna w społeczeństwach pierwotnych dostarczał pożywienia białkowego, potrzebnego przede wszystkim kobietom, dla rozwoju potomstwa. W tym celu musiał wędrować daleko w puszczę, polować na dzikie zwierzęta. Stąd ma orientację przestrzenną, odporność na bardzo silny, ale krótkotrwały stres. Stąd, w społeczeństwach koczowniczo-pasterskich, z których pochodzi judaizm, a wraz z nim chrześcijaństwo, funkcja męskiego kapłana - przewodnika i kapłana-pasterza stada.

Kobieta w społeczeństwach pierwotnych opiekowała się potomstwem i uprawiała oraz zbierała rośliny. Węglowodanowy pokarm zbierany przez kobiety potrzebny był głównie mężczyznom: im nie trzeba tyle białka bo nie rodzą i nie karmią, im trzeba paliwa na długie wyprawy. Zbieranie owoców i ziół wymagało od kobiety wykształcenia umiejętności łatwego odróżniania drobnych szczegółów, a wychowywanie potomstwa wykształcenia odporności na umiarkowany, ale ciągły, długotrwały stres. Rola opiekunki wykształciła też u kobiet zdolności uzdrowicielskie. "Wiedźma" - zielarka, to standardowy archetyp: ona wie jakie są zioła i umie je znaleźć i wykorzystać.

Obie role się uzupełniają, jedna płeć jest niezbędna drugiej, problem tylko w tym, że pasterskie społeczeństwo starożytnych Żydów umniejszyło rolę kobiety jako mniej potrzebnej w ich pasterskim świecie. W przeciwieństwie do tego społeczeństwa osiadłe rozwijały matriarchat: tam ważniejsze były umiejętności kobiet a znacznie mniej potrzebne - mężczyzn.

Nasze obecne społeczeństwo jest: osiadłe; narażone na długotrwały stres, wymagające orientacji w szczegółach. Męskie umiejętności są mało potrzebne: nie polujemy, orientację w terenie zastępuje GPS - nic dziwnego, że szybko rośnie w nim rola kobiet, bo w takim systemie to one mają przewagę. Docelowo doprowadzi to do przejścia w matriarchat i zmiany systemów religijnych na charakterystyczne dla matriarchatu, z Boginią płodności i macierzyństwa oraz kapłanką-uzdrowicielką; kościół chrześcijański taki jaki teraz jest, padnie; zresztą pozycja i rola Matki Boskiej wciąż rośnie i powoli zastępuje ona Jezusa w roli pośrednika między Bogiem a człowiekiem.

I to mnie martwi. Wielu Katolików obecnie wiele się modli do ludzi, a Boga zaczęło traktować jak kogoś niedostepnego. Przeżywa flustracje, że modlitwy nie są wysluchiwane.

[quote="Mirek"]I to mnie martwi. Wielu Katolików obecnie wiele się modli do ludzi, a Boga zaczęło traktować jak kogoś niedostepnego. Przeżywa flustracje, że modlitwy nie są wysluchiwane.[/quote ]
Zgadzam sie z tym. Wilelu ludzi szuka posredniów,oddaje hołd komus tam zapominajac o Bogu.

boja sie silnych kobiet ...

Kobiety za bardzo do wszystkiego podchodzą emocjonalnie. Być może to również jest jedna z wielu przyczyn braku kobiet kapłanów.