www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Zacząłem obserwować bliskich mi ludzi i ich ciała jak one są zbudowane Były one zbudowane z jakby poszczególnych warstw nałożonych na siebie. Widziałem w środku ich dusze, które były okryte kilkoma warstwami takich „skafandrów”. Sprawiało to wrażenie jakby dusze były uwięzione wewnątrz tych ciał i nie mogły przebić się na zewnątrz. Niektóre te skafandry były bardziej przepuszczalne inne natomiast bardziej szczelne. Zacząłem zdejmować z nich te skafandry, aby ich dusze mogły wydostać się na zewnątrz. Jednocześnie zdejmując te poszczególne warstwy sprawdzałem jak one są połączone., ale nic tam nie widziałem żadnych połączeń.
Reaktywuję temat. Może To_masz_tu tu zajrzy?
Ciekawa jestem czy w kolejnych doświadczeniach zaobserwowałeś jakieś połączenia "skafandrów".
Jakiś czas temu, doświadczyłam zdejmowania z siebie jakichś warstw, takie doświadczenia pojawiały się cyklicznie, ostatni raz chyba z rok temu. Pamiętam jednak też takie sytuacje, że zdejmowałam ale jakimś cudem ta sama zdejmowana warstwa ponownie się na mnie pojawiała, a ponowne próby zdjęcia nie dawały rezultatu. Myślałam, że rozumiem dlaczego jednak czytając o poszukiwanych przez Ciebie połączeniach między warstwami mam już wątpliwości.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 13:55, 31 Mar 2014
Ania
Dołączył: 05 Mar 2012
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów
W pewnym momencie znalazłem się przed swoja znajomą. Jej też chciałem po kolei zdejmować te warstwy. Tutaj spotkała mnie niespodzianka. Chciałem zdjąć pierwszą warstwę ale zamiast niej od razu ściągnąłem wszystkie. A ta dusza co była w środku, lśniąca złocistym jasnym światłem wystartowała ze środka i wpadła we mnie. Połączyła się z moja energią, wtedy zrozumiałem, że to jest część mnie. Tak to byłem ja wcielony w druga osobę. Było to dla mnie niesamowite przeżycie. To nie była moja bratnia dusza (cokolwiek to znaczy lub cokolwiek ktoś pod tym pojęciem rozumie) to byłem ja sam. Potem dostałem informację że takich osób jest więcej. Długo nie mogłem dojść do siebie.
a ten opis to mnie "powalił" bo bardzo przypomina moje i Arka doświadczenia Szalenie miło się takie coś czyta gdy ktoś przeżył to co Ty sam
Zacząłem obserwować bliskich mi ludzi i ich ciała jak one są zbudowane Były one zbudowane z jakby poszczególnych warstw nałożonych na siebie. Widziałem w środku ich dusze, które były okryte kilkoma warstwami takich „skafandrów”. Sprawiało to wrażenie jakby dusze były uwięzione wewnątrz tych ciał i nie mogły przebić się na zewnątrz. Niektóre te skafandry były bardziej przepuszczalne inne natomiast bardziej szczelne. Zacząłem zdejmować z nich te skafandry, aby ich dusze mogły wydostać się na zewnątrz. Jednocześnie zdejmując te poszczególne warstwy sprawdzałem jak one są połączone., ale nic tam nie widziałem żadnych połączeń.
Reaktywuję temat. Może To_masz_tu tu zajrzy?
Ciekawa jestem czy w kolejnych doświadczeniach zaobserwowałeś jakieś połączenia "skafandrów".
Jakiś czas temu, doświadczyłam zdejmowania z siebie jakichś warstw, takie doświadczenia pojawiały się cyklicznie, ostatni raz chyba z rok temu. Pamiętam jednak też takie sytuacje, że zdejmowałam ale jakimś cudem ta sama zdejmowana warstwa ponownie się na mnie pojawiała, a ponowne próby zdjęcia nie dawały rezultatu. Myślałam, że rozumiem dlaczego jednak czytając o poszukiwanych przez Ciebie połączeniach między warstwami mam już wątpliwości.
Witaj Aniu
Ponieważ nie mogłem ich pozdejmować, pierwszą moja myślą było, że są jakoś połączone. Ale nie zauważyłem tych połączeń. Domyślam się czym są te "skafandry" ale nie mam jeszcze na to potwierdzenia. Ciekawy jestem Twojego doświadczenia. Opisz je. Domyślasz się dlaczego ta warstwa pojawiała się u ciebie ponownie?
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 11:31, 15 Kwi 2014
Ania
Dołączył: 05 Mar 2012
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów
Witaj Aniu
Ponieważ nie mogłem ich pozdejmować, pierwszą moja myślą było, że są jakoś połączone. Ale nie zauważyłem tych połączeń. Domyślam się czym są te "skafandry" ale nie mam jeszcze na to potwierdzenia. Ciekawy jestem Twojego doświadczenia. Opisz je. Domyślasz się dlaczego ta warstwa pojawiała się u ciebie ponownie?
Witaj
Myślę, że pojawiła się ponownie dlatego, że nie uwolniłam wówczas do końca pewnego "uwarunkowania" (nie wiem czy to dobre słowo). Ciekawe było to, że zdjęcie jej, znacznie przyspieszyło prędkośc i wibracje w tamtej przestrzeni. Czułam się wolna, szybka, lekka, nim pojawiła się ponownie a pojawiła się w chwili świadomego skierowania się w stronę innych mi podobnych istot. Po prostu się pojawiła bez mojej ingerencji, tak jakby nałożyła ją na mnie ponownie uwaga skierowana przez kogoś.
Powłoki postrzegałam różnie w zależności od fazy. Niemniej jednak najdokładniej jak mogę je opisac to jak warstwy cebuli, różne odcienie i różne konsystencje (im głębsza, bliższa wnętrzu tym rzadsza).
Nie wiem z czym to ugryśc, bo raz widziałam tylko to, co jest pod warstwami a one same były przeźroczyste, takie hologramowe i te hologramy właśnie tworzyły kształt ludzki, jednak istota sama w sobie była jasnym światłem w środku. Jedni mieli to światło mniejsze inni większe.
No a wyskoczenie ze wszystkich powłok to było szczególne przeżycie, uwaga objęła jakby wszystkie poziomy świadomości. Muszę się troszkę nagłowic jak to opisac
Witaj
Tak „uwarunkowania” to dobre słowo. Warto jednak opisać bardziej szczegółowo to, co pod nim rozumiemy. Ja określił bym to trochę tak współcześnie, jako „oprogramowanie”. Jakie otrzymujemy na nasze wcielenie. Wszystkie te uwarunkowania ( sposób myślenia) które nałożyliśmy sobie w poprzednich wcieleniach i te które nakładamy na siebie przed obecnym wcieleniem. Oczywiście to wszystko w różnych proporcjach.
Kiedyś widziałem istotę, na którą nakładano takie warstwy. Ich ciężar przygniótł ją do ziemi. Na moją uwagę, że ona sobie z tym nie poradzi. Dostałem odpowiedź.” Tak musi być”. Po zakończeniu tego procesu, gdy tak na nią patrzyłem, ktoś mi podpowiedział „ To jest człowiek”.
A jak Ty to widzisz?
Witaj
Tak „uwarunkowania” to dobre słowo. Warto jednak opisać bardziej szczegółowo to, co pod nim rozumiemy. Ja określił bym to trochę tak współcześnie, jako „oprogramowanie”.
Uśmiałam się bo pierwotnie miałam użyc słowa "program" bo to do złudzenia przypomina grę komputerową w której dokonujesz wyboru podstawowych indywidualnych cech avatara (postaci) którą za chwilę wyślesz na kolejne levele gry. Potem jednak stwierdziłam, że może to zostac troszkę opacznie zrozumiane
Freya już uprzedziła Jeśli chodzi o poprzednie wcielenia to mam zdanie odrębne niż ogólnie przyjęte jednak nie przeszkadza mi to zgodzic się z faktem iż nowe połączenia uwarunkowań pochodzą z innych wcieleń ale - jaźni jako całości. To tak jakby jaźń siedziała za konsolą gry którą sama stworzyła i w tworzeniu nowego avatara korzystała z informacji pochodzących od uprzednio "obsługiwanych" postaci. W grze zmienia się wszystko. Jaźń majsterkuje przy konfiguracjach programowych każdego avatara, łączy różne uwarunkowania i w grze bada co będzie, jaką drogą stworzona wibracja przejdzie grę. Gra zmienia się, a jaźń za konsolą jest cały czas ta sama niezmienna. Ona prowadzi i zarządza losem każdego avatara w grze, każdy jest unikatowy i niepowtarzalny i jednocześnie jaźń w istocie jest każdym avatarem, bo bez niej by nie istniał.
To co opisałeś to w moim postrzeganiu "tworzenie nowej konfiguracji" przez jaźń i jak najbardziej czuję to po prostu
(sorki za zawiłości opisu, mam trudności by to jasno opisac. Arek się śmieje że to nie masło maślane tylko kakao kakaowe hihihi )
Czytałem wasze wypowiedzi na temat reinkarnacji. Jest to interesujące podejście. Przyjmujesz, że istota zwana przez ciebie jaźnią ma cechy osobnicze i twórcze natomiast nie ma ich awatar wysyłany w kolejne wcielenia. To nie awatar się rozwija zbierając kolejne doświadczenia a jaźń, dla której jest on tylko sondą. Jeżeli dobrze zrozumiałem. Jest to opis tego zjawiska widziany poziomu jaźni będącej sumą wszystkich avatarów, a nie z poziomu pojedynczego awatara jak to opisują inni. Ciekawi mnie, jakie fakty ( doświadczenia osobiste) przemawiają za takimi waszymi poglądami.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Nie 21:53, 04 Maj 2014
Ania
Dołączył: 05 Mar 2012
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów
Podobnie jak wielu innych, my też mieliśmy czas, kiedy pojawiały się doznania tzw. poprzednich wcieleń. Roty otrzymywane w przeróżny sposób (wiadomo jakie to sposoby).
Suma sumarum odczuliśmy realnie siebie w każdej znanej powszechnie np. z historii opowieści o miłości i to w różnych konfiguracjach i formach (ojcowska, matczyna, partnerska, miłosierna, zakazana, zraniona, zniszczona... ) i oczywiście bez związku z naszą obecną płcią.
Każda była nasza, każda historia i każde doświadczenie miłości jakie istniało, istnieje czy zaistnieje. Każda, nawet najbardziej spektakularna okazywała się naszą.
Faktem dla podparcia naszego spojrzenia jest po prostu miłośc, miłośc jako stan w którym zawiera się absolutnie każde doświadczenie miłości jakie było jest czy będzie.
Super Aniu że miałaś takie doznania. Ale skąd wiesz czyje to były doznania ( przeżycia, doświadczenia)? Czy jaźni, czy Twoje jako sondy wysłanej przez tą jaźń? Nasuwa mi się również pytanie jak rozróżniasz, co jest doświadczeniem sondy a co jest wiedzą jaźni?
Ale skąd wiesz czyje to były doznania ( przeżycia, doświadczenia)? Czy jaźni, czy Twoje jako sondy wysłanej przez tą jaźń? Nasuwa mi się również pytanie jak rozróżniasz, co jest doświadczeniem sondy a co jest wiedzą jaźni?
Paradoksalnie, to kwestia ciągłego udzielania sobie odpowiedzi na pytanie kim nie jestem. Reszta, nie mieści się w słowach, mimo iż staje się oczywista.
Świadomość powszechną albo umysł powszechny, nazywamy „eterem świadomości". Wszystkie przedmioty świadomości razem wzięte tworzą wszechświat. Zaś to, co pozostaje poza jednym i drugim, co podtrzymuje i wspiera jedno i drugie, jest stanem najwyższym - stanem absolutnej ciszy i milczenia. Ktokolwiek tam się udaje, znika. Stanu tego nie można dosięgnąć słowami ani umysłem. Może pan nazywać to Bogiem czy Parabrahmanem - zawsze będą to jednak tylko nazwy nadawane przez umysł. Jest to stan poza bytem i niebytem, stan bezimienny, beztreściowy i samoistny.
R: A czy jest się świadomym tego stanu?
M: Tak jak wszechświat jest ciałem dla umysłu, tak świadomość jest ciałem dla Najwyższego. Nie jest to świadome, ale działa na rzecz wyzwolenia świadomości.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 2 z 6
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach